czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 2

*Naty*
Już miała skoczyć, gdy Maxi złapał ją w pasie i zabrał z parapetu. Zamknął z hukiem okno, tak, że nowo kupione rolety przez tatusia zatrzęsły się.
- OSZALAŁAŚ!- powiedzieliśmy z Maxi'm jednocześnie.- ona tylko skinęła głową
- Czemu chciałaś to zrobić?- spytał już spokojniejszym tonem Maxi.
- Federico wyjechał, tak dawno... Tęsknie za nim... Za jego ciepłym i zatroskanym spojrzeniem, uśmiechem i w ogóle- zaczęłam naśladować Ludmi
- No wow tak samo mówiłaś kiedy Maxi wyjechał pół roku temu! Tylko, że po dwóch tygodniach wrócił...-
Po co ja jej to opowiadałam???
-Naprawdę tak mówiłaś?- spytał Maxi. Nie no zabiję ją
- Yyyy... NIE! To znaczy... Tak....
- Aha... To dlatego tak strasznie mnie kochasz, buzi- wystawił dziobek, a ja chwyciłam poduszkę i walnęłam go w buzię. Akurat wtedy do pokoju weszła Lena. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem nawet poszkodowany poduszką Maxi.
- No, jednak poduszka bardziej mnie kocha.- powiedział Maxi i znów zwijaliśmy się ze śmiechu...
                                                                                                                                                                   
Sory, że taki krótki, ale nie miałam pojęcia co zrobić dalej...
czytasz=komentujesz=motywujesz 

3 komentarze:

  1. boski
    najlepsza akcja maxiego i ten dziubek
    zdradził naty z poduszką xd
    brechh tak mi sie chce śmiać że nie moge

    OdpowiedzUsuń