Zmieniłam wygląd strony!!!
Chyba lepiej... Proszę przeczytajcie to od końca....
- Zaczęło się od tego jak się dowiedziałam od takiej jednej fajnej osoby, że ,, Kawa z mlekiem'' Nie jest najlepsza. Kochani... Tak się jaram tą tapetą...
Bardzo mi się spodobała na początku wiedziałam, że TO JEST TO...
Proszę napiszcie w komentarzach, czy tak lepiej, naprawdę zależy mi na waszej opinii..
Wiecie co miałam strasznie aktywny dzień, byłam na rolkach, posprzątałam dwa pokoje i jestem padnięta..
Bardzo mnie boli po tym kostka u lewej nogi i w ogóle...
Ogólnie, jestem tak padnięta i zmęczona, że co chwilę poprawiam błędy, bo nie widzę dobrze liter :(
Padam, jetem wyczerpana, ale wena ni daje mi spokoju...
Rozum mówi- Wiktoria, idź spać, zaraz nam zemdlejesz, ledwo widzisz litery, co może się stać za 5 minut!
Serce mówi- Wunia, nie poddawaj się, wena jutro może Cie zwieść, wyczerp z siebie resztki sił!
Ale ja już je wyczerpałam...
Ale tak jakoś.... Leci u mnie RMF fm, wydarzenia godzina 23! Leci muzyczka po cichu, a ja jak głupia wciąż wpatruję się w ekran laptopa. Czuję, że śpię, a jednak :()
Mówią teraz o sekcjach zwłok, a ja myślę o jedzeniu!
Kochani jeśli to czytacie, to dajcie znak życia!
Pa, idę się umyć i spać. Skoczę na łóżko i będę spać jak zabita, papatki :)
sobota, 29 marca 2014
Ankieta &)
Cześć! Chciałam z wami porozmawiać na temat ankiety, jak zresztą mówi tytuł.
Na początku było mi dość smutno na ,, Nie, nie lubię takich rzeczy" Głosów 1.
Potem się z tego cieszyłam... To NIE BYŁ negatywny komentarz. To jest czyjeś zdanie i teraz mam przynajmniej pewność, że nie robicie tego, aby mi nie było smutno lub by mnie wytrącić bloggera.
Cieszę się, naprawdę TO JEST CZYJEŚ ZDANIE, TRZEBA JE USZANOWAĆ!
Zdziwiła mnie nie co ilość głosów... PIĘĆ! Finito! Cieszę się jak dziecko... Dotychczas miałam pewność, że czytają mnie zaledwie 2 osoby, a tu to...
Wczoraj o godzinie 22 byłam tak zmęczona...
Weszłam na stronkę i zobaczyłam, że czyta mnie Sandrulka.
Momentalnie zrobiłam się jak sprężyna! Skakałam po pierwszym łóżku, po drugim, po dywanie...
Czułam się jak szympans po trzech dużych kawach!
W 1 dzień zdobyłam DWIE czytelniczki FOREVER!
Jeszcze dziś doszła jedna, ale nie zostawia po sobie śladu :(
Kocham was Ziemianie!!!
Na początku było mi dość smutno na ,, Nie, nie lubię takich rzeczy" Głosów 1.
Potem się z tego cieszyłam... To NIE BYŁ negatywny komentarz. To jest czyjeś zdanie i teraz mam przynajmniej pewność, że nie robicie tego, aby mi nie było smutno lub by mnie wytrącić bloggera.
Cieszę się, naprawdę TO JEST CZYJEŚ ZDANIE, TRZEBA JE USZANOWAĆ!
Zdziwiła mnie nie co ilość głosów... PIĘĆ! Finito! Cieszę się jak dziecko... Dotychczas miałam pewność, że czytają mnie zaledwie 2 osoby, a tu to...
Wczoraj o godzinie 22 byłam tak zmęczona...
Weszłam na stronkę i zobaczyłam, że czyta mnie Sandrulka.
Momentalnie zrobiłam się jak sprężyna! Skakałam po pierwszym łóżku, po drugim, po dywanie...
Czułam się jak szympans po trzech dużych kawach!
W 1 dzień zdobyłam DWIE czytelniczki FOREVER!
Jeszcze dziś doszła jedna, ale nie zostawia po sobie śladu :(
Kocham was Ziemianie!!!
One part naxi ,,Mdłe" cz. 1
Cześć wam ten OP to moja sztuka bardzo się starałam by nim wam poprawić humorek. Pewnie pomyślicie coś w stylu ,, dziwne" Ale raz na jakiś czas można zrobić coś odważnego co nie??? Zapraszam do czytania!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I kolejna głupia sobota. Wy pewnie lubicie soboty! Nie ma szkoły, można wyjść do ogródka i posadzić z mamą dzwonki. Albo naprawić z tatą silnik! A ona... Wolała niedziele, a my nie lubimy niedziel, bo jest świadomość, że zaraz poniedziałek. Ale, by trochę wam wyjaśnić to musimy cofnąć się w czasie do przyszłego jakże idiotycznego tygodnia. Również w sobotę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zatrzepotała rzęsami mając nadzieję, że jet siódma rano i czas by zwiać z domu do Camili. Wyciągnęła z pod poduszki telefon i .... O nieee! Jest jedenasta co znaczy...
- Dzień dobry sąsiedzie!- już wiedziała przed oczami sylwetkę grubego Philipa, rozkojarzonego Maxi' ego, który patrzy na tatę duszącego ( czyt. przytulającego ) jej tatę. Schowała się pod kołdrę, udając, że nie ma jej w domu. Kolejne grillowanie, fałszowanie i inne kretyńskie pomysły Philip' a i jego pupilka. Po cichutku zeszła z łóżka stojącego w lewym rogu pokoju. Podeszła do lustra na drugim końcu pokoju.... Zrobiła się cała blada. Loki były potargane, usta spierzchnięte, a ona była ubrana w zaniedbaną luźną piżamę... Dzieci na pewno by się jej bały... Szybko ubrała się w białą, luźną tunikę, błękitne rurki i klasyczną, czarną ramoneskę. Usta załatwiła białą wazeliną, i pomalowała się. Włosy związała w ciasny, zadbany kok i przyczepiła do niego czerwoną wstążkę. Uznała, że jest gotowa do modnej ucieczki. Otworzyła okno wyjrzała w dół. Skoczyć nie mogła, musiała wykorzystać plan B. Złapała się liny przyczepionej do szczebelek nad jej oknem i po chwili wisiała na niej. Czuła się trochę jak tarzan trochę jak księżniczka uwięziona w wieży pałacu, znaczy domu... Zeskoczyła. Ta... Furtka jest pod napięciem elektrycznym. Uważała się za ,, KSIĘŻNICZKĘ AGENTKĘ"- cokolwiek to miało znaczyć. Przeskoczyła. Dumna jak paw ruszyła do domu Mechi. Natalia uwielbiała tą swoją kochaną Lu- Mechi. Zadzwoniła do domu blondynki. Otworzyła jej ona sama, bez pytania polazła na górę do pokoju przyjaciółki...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Takie, krótkie, może next jeszcze dziś??? Nie wiem... Zobaczy się
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
I kolejna głupia sobota. Wy pewnie lubicie soboty! Nie ma szkoły, można wyjść do ogródka i posadzić z mamą dzwonki. Albo naprawić z tatą silnik! A ona... Wolała niedziele, a my nie lubimy niedziel, bo jest świadomość, że zaraz poniedziałek. Ale, by trochę wam wyjaśnić to musimy cofnąć się w czasie do przyszłego jakże idiotycznego tygodnia. Również w sobotę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zatrzepotała rzęsami mając nadzieję, że jet siódma rano i czas by zwiać z domu do Camili. Wyciągnęła z pod poduszki telefon i .... O nieee! Jest jedenasta co znaczy...
- Dzień dobry sąsiedzie!- już wiedziała przed oczami sylwetkę grubego Philipa, rozkojarzonego Maxi' ego, który patrzy na tatę duszącego ( czyt. przytulającego ) jej tatę. Schowała się pod kołdrę, udając, że nie ma jej w domu. Kolejne grillowanie, fałszowanie i inne kretyńskie pomysły Philip' a i jego pupilka. Po cichutku zeszła z łóżka stojącego w lewym rogu pokoju. Podeszła do lustra na drugim końcu pokoju.... Zrobiła się cała blada. Loki były potargane, usta spierzchnięte, a ona była ubrana w zaniedbaną luźną piżamę... Dzieci na pewno by się jej bały... Szybko ubrała się w białą, luźną tunikę, błękitne rurki i klasyczną, czarną ramoneskę. Usta załatwiła białą wazeliną, i pomalowała się. Włosy związała w ciasny, zadbany kok i przyczepiła do niego czerwoną wstążkę. Uznała, że jest gotowa do modnej ucieczki. Otworzyła okno wyjrzała w dół. Skoczyć nie mogła, musiała wykorzystać plan B. Złapała się liny przyczepionej do szczebelek nad jej oknem i po chwili wisiała na niej. Czuła się trochę jak tarzan trochę jak księżniczka uwięziona w wieży pałacu, znaczy domu... Zeskoczyła. Ta... Furtka jest pod napięciem elektrycznym. Uważała się za ,, KSIĘŻNICZKĘ AGENTKĘ"- cokolwiek to miało znaczyć. Przeskoczyła. Dumna jak paw ruszyła do domu Mechi. Natalia uwielbiała tą swoją kochaną Lu- Mechi. Zadzwoniła do domu blondynki. Otworzyła jej ona sama, bez pytania polazła na górę do pokoju przyjaciółki...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Takie, krótkie, może next jeszcze dziś??? Nie wiem... Zobaczy się
piątek, 28 marca 2014
Rozdział 14
Hej mam odpływ weny i jakoś mi to nie idzie, ale ok. Najpierw przeczytaj, potem oceniaj.. Cały rozdział będzie z perspektywy narratora.
Gdy się uśmiechasz
Gdy się śmiejesz
Gdy o mnie myślisz
Czuję, że jestem z tobą
Zwykły poranek dla panienki Navarro. Nie była przeciętną dziewczyną, była inna.
Budzik jak zwykle obudził ją o w pół do szóstej. Nic tylko wygrzebała się z łóżka i przeciągle ziewnęła. Zeszła po szklanych schodach na dół i zrobiła śniadanie sobie i Verdas' owi, który choć był w jej wieku, zachowywał się jak niemowlak. Kanapki zrobione, co tam jest??? A tak ubrać się i umalować. Znów ziewnęła i powlekła się do łazienki, zostawiając kartkę z napisem ,, Dla Leóna Verdas' a". Taa, kuzynek. Ubrana i umalowana zeszła na dół, gdzie siedział, także ubrany León. W pewnym momencie zaczęła śpiewać, a raczej wyć:
- León, León co z Ciebie wyrośnie? USZU NIE MYJESZ! KOLEGÓW WCIĄŻ BIJESZ! DZIURĘ MASZ W NAJNOWSZYCH SPODNIACH...
León miał minę zbitego psiaka więc poszedł po talerz z kanapkami. Najedzona Naty poszła wraz z León' em w dwie inne strony.- Ona do Starbucks' u - On do sklepu z zabawkami.
Naty szybkim krokiem weszła do Kafejki i zamówiła Latte z podwójną pianką. ( typowa Barbie, hihi ) Wypiła i poszła do Stud!o On Beat, w którym za piętnaście minut miała zajęcia. Gdy weszła pierwsze co zobaczyła to była ciemność. Tonęła w ramionach Maxi' ego. W końcu chłopak się od niej odkleił, a ona zaczęła łapać powietrze.
- No co tam??- spytała po cichu mając nadzieje, że ma dopływ tlenu do mózgu.
- A nic tam. Widziałaś może swojego sweetaśnego kuzynka Verdasiątka? Zaraz mamy próbę All for you, a go nadal nie ma...
- Wiesz, co, zaraz będzie tylko se kupi to co miał se kupić...
- Dobra, to jak go spotkasz, to powiedz mu, że czekami w sali Beto, ok???
- Ok, idź już bo się spóźnisz...- popchnęła go w stronę wyjścia i poszła do sali Angeles, poćwiczyć piosenkę Como queres. Nie wiedziała co ją zaraz zaskoczy.. I to wcale nie będzie miła niespodzianka...
~~`~~
Blondynka siedziała jedząc sałatkę grecką w parku, koło supermarketu. Ze sklepu wyszedł tak zwany ,, Idiota z pół metrową grzywką".
- Usiadł koło narzeczonej i się uśmiechnął
- Piękny dziś mamy dzień, prawda???- spytał z szerokim uśmiechem. Ona go nie zauważyła.. Oderwała wzrok od prawie całej zjedzonej sałatki i odpowiedziała
- Tak kochanie, słońce świeci, słychać szum lekkiego wietrzyku i ten piękny, cienki głosik słowików... Po prostu pięknie...
- Chodźmy na spacer- powiedziała, a dziewczyna wyrzuciła pudełko po zjedzonej sałatce.
- Ok- uśmiechnęła się i w świetnym nastroju poszli się przejść...
- No co tam??- spytała po cichu mając nadzieje, że ma dopływ tlenu do mózgu.
- A nic tam. Widziałaś może swojego sweetaśnego kuzynka Verdasiątka? Zaraz mamy próbę All for you, a go nadal nie ma...
- Wiesz, co, zaraz będzie tylko se kupi to co miał se kupić...
- Dobra, to jak go spotkasz, to powiedz mu, że czekami w sali Beto, ok???
- Ok, idź już bo się spóźnisz...- popchnęła go w stronę wyjścia i poszła do sali Angeles, poćwiczyć piosenkę Como queres. Nie wiedziała co ją zaraz zaskoczy.. I to wcale nie będzie miła niespodzianka...
~~`~~
Blondynka siedziała jedząc sałatkę grecką w parku, koło supermarketu. Ze sklepu wyszedł tak zwany ,, Idiota z pół metrową grzywką".
- Usiadł koło narzeczonej i się uśmiechnął
- Piękny dziś mamy dzień, prawda???- spytał z szerokim uśmiechem. Ona go nie zauważyła.. Oderwała wzrok od prawie całej zjedzonej sałatki i odpowiedziała
- Tak kochanie, słońce świeci, słychać szum lekkiego wietrzyku i ten piękny, cienki głosik słowików... Po prostu pięknie...
- Chodźmy na spacer- powiedziała, a dziewczyna wyrzuciła pudełko po zjedzonej sałatce.
- Ok- uśmiechnęła się i w świetnym nastroju poszli się przejść...
Opis następnego odcinka
Wiecie co trochę zajrzałam. Postanowiłam zrobić tak krótki opis, ale nie wszystko będzie prawdą ponieważ to tak na urywki i nie koniecznie w tym odcinku bo te YouTube' rki mylą se właśnie te odcinki i jakoś tak nie mam za dużo czasu, ale was nie zawiodę. Ogólnie chciałabym zmienić szablon i możecie się pomylić więc patrzcie na tytuł. Yem robię to tak z myślników, ale chyba wyjdzie ok, się zobaczy, w razie czego nie opublikuje :D
- Naty zdradza Diego swój słaby punkt. Mówi o tym jak straciła "Chłopaka", czyli Maxi' ego. ( Nie wiem czy powie, że to on ) Radzi Diego trzymać się dalej Ludmiły, bo może stracić Violettę.
- Maxi tańczy przed Ludmiłą i Naty. W pewnym momencie widzi, że Naty patrzy na niego maślanymi oczami, a Lu w ogóle na niego nie zwraca uwagi. ( Nie wiem czy to będzie w 61 czy 62 ) Nie odbywa się oczywiście bez kłótni.
- Angie mówi Pablo ze łzami w oczach, że to nie jest jej czas. Musi wyjechać z miasta/ kraju..
- Violetta dowiaduje się o wyjeździe Angie. W pewnym momencie przyłapuje Ludmiłę i Diego w schowku. Byli na niebezpiecznej odległości. Mieli zamiar się pocałować?!?
To narazie tyle miśki, jeśli o czymś się dowiem to dam wam znać. Paa!
- Naty zdradza Diego swój słaby punkt. Mówi o tym jak straciła "Chłopaka", czyli Maxi' ego. ( Nie wiem czy powie, że to on ) Radzi Diego trzymać się dalej Ludmiły, bo może stracić Violettę.
- Maxi tańczy przed Ludmiłą i Naty. W pewnym momencie widzi, że Naty patrzy na niego maślanymi oczami, a Lu w ogóle na niego nie zwraca uwagi. ( Nie wiem czy to będzie w 61 czy 62 ) Nie odbywa się oczywiście bez kłótni.
- Angie mówi Pablo ze łzami w oczach, że to nie jest jej czas. Musi wyjechać z miasta/ kraju..
- Violetta dowiaduje się o wyjeździe Angie. W pewnym momencie przyłapuje Ludmiłę i Diego w schowku. Byli na niebezpiecznej odległości. Mieli zamiar się pocałować?!?
To narazie tyle miśki, jeśli o czymś się dowiem to dam wam znać. Paa!
Miesiąc i dwa dni :)
Heeeejjjja! Ja powracam! Fajnie, nie??? Wiecie co dziś przypada miesiąc mojego bloga... A właściwie to miesiąc i dwa dni!!! Sorry, że nie dodałam w pełny miesiąc, ale 26 przypada w środę, a wtedy mój grafik jest zawalony ;( Zrobiłam kawałek mojego dzieła ,, Mdłe", ale będę zaczynać od nowa, bo jakoś mi nie wychodzi, a to tylko wersja robocza ( what? ) I ostatnio mam natchnienie na cytaty z angielskiego, a zawsze wolałam te hiszpańskie! ( jestem trzyjęzyczna ) Wczoraj wieczorem, dostałam nagły przypływ weny, więc spróbuje zrobić kilka rozdziałów i i dokończyć, opublikować ,, Mdłe"... Paaa!!
niedziela, 23 marca 2014
Pseplasam + mój plan dnia
Przepraszam! Wiem, moc rozdziałów, bla, bla..... Internetu nie mam aż do wtorku! Wyczerpał mi się limit :( Piszę z laptopa u dziadków ( wiem, wiem LoL, xD )Hihi... We wtorek będzie moc rozdziałów! ( specjalnie oleje dodatkowy angielski ) Pokażę wam mój codzienny grafik ( ble ). DOWÓD ŻE NIE MAM CZASU:
6: 50 - trąbka ( czyt. budzik ) do ucha! ,,DING, DING, DING, GOOD MORNING, DING, DING, DING, PA, PA, PA, PAPA!..."- głupie, nie???
6.50- 7. 15- prysznic! ( gdy mi się śni koszmar to zimny, hihi ), suszenie i ubieranie, accchhh.
7.15- 7. 35- Jeść, jeść, jeść! Wiktoria jest głodna!!!
7.35- 7. 40- Myjesz, płuczesz, ząbki ( Wiktoria, najpierw się kończy 1 pastę, a później zaczyna drugą )
7.40- 7. 55- Czytanie kartek z lodówki, najczęstsze ,, O której dzisiaj kończysz???" ,, Kiedy wrócisz ze szkoły, nikogo nie będzie w domu!" ,, Wikuśka, obiad będzie do podgrzania" ,, Dziecko drogie, jaki, ty masz syf w pokoju!!!" ,,Tata dziś będzie wymieniał sobie, opony!"
7.55- 8.00 - Tabletki na ból gardła ( Od śpiewania z Anką, strasznie boli mnie gardło )
8. 00- 8. 05- przemyśleć na bloga!
8. 05- 8. 15- Umówić się z Martyśką! ( chodzimy razem do szkoły )
8.15- 8. 25- szykujesz się ,, Nauszniki, chusta, płaszczyk " i wychodzimy!
8.25- 8. 35- Gdzie ta Martyna???
8. 55- 14. 30- Kiedy to piekło się skończy??? Wika nie lubi szkoły!!
15. 30- nareszcie w domu!!!
15. 30-16.00- Odrobić lekcje!
16. 00-16. 50 ,, Violetta"
16.50- 17.00- pakowanie na następny dzień
17.00- 17. 30- sprzątanie
17.30-20. 00- czas dla siebie tylko wtedy się relaksuje
20.00- 21.00- myć mi tu się!!!
21. 00- 23. 00- czytasz!
23.00-pora spać!
KOCHAAM WAS misiaczki, małpiatki ( którym brakuje łez, hihi ), kombajny i inne stworzenia ludzio- podobne
6: 50 - trąbka ( czyt. budzik ) do ucha! ,,DING, DING, DING, GOOD MORNING, DING, DING, DING, PA, PA, PA, PAPA!..."- głupie, nie???
6.50- 7. 15- prysznic! ( gdy mi się śni koszmar to zimny, hihi ), suszenie i ubieranie, accchhh.
7.15- 7. 35- Jeść, jeść, jeść! Wiktoria jest głodna!!!
7.35- 7. 40- Myjesz, płuczesz, ząbki ( Wiktoria, najpierw się kończy 1 pastę, a później zaczyna drugą )
7.40- 7. 55- Czytanie kartek z lodówki, najczęstsze ,, O której dzisiaj kończysz???" ,, Kiedy wrócisz ze szkoły, nikogo nie będzie w domu!" ,, Wikuśka, obiad będzie do podgrzania" ,, Dziecko drogie, jaki, ty masz syf w pokoju!!!" ,,Tata dziś będzie wymieniał sobie, opony!"
7.55- 8.00 - Tabletki na ból gardła ( Od śpiewania z Anką, strasznie boli mnie gardło )
8. 00- 8. 05- przemyśleć na bloga!
8. 05- 8. 15- Umówić się z Martyśką! ( chodzimy razem do szkoły )
8.15- 8. 25- szykujesz się ,, Nauszniki, chusta, płaszczyk " i wychodzimy!
8.25- 8. 35- Gdzie ta Martyna???
8. 55- 14. 30- Kiedy to piekło się skończy??? Wika nie lubi szkoły!!
15. 30- nareszcie w domu!!!
15. 30-16.00- Odrobić lekcje!
16. 00-16. 50 ,, Violetta"
16.50- 17.00- pakowanie na następny dzień
17.00- 17. 30- sprzątanie
17.30-20. 00- czas dla siebie tylko wtedy się relaksuje
20.00- 21.00- myć mi tu się!!!
21. 00- 23. 00- czytasz!
23.00-pora spać!
KOCHAAM WAS misiaczki, małpiatki ( którym brakuje łez, hihi ), kombajny i inne stworzenia ludzio- podobne
piątek, 21 marca 2014
Moc pisania!!! :)
Moja ulubiona blogger' ka straciła przyjaciela, przez co całą noc nie spałam. Poza tym dziś jest ,, DZIEŃ POEZJI!" I oczywiście wagarowicza i pierwszy wiosny. TYLE ŚWIĄT NA RAZ! Tak więc postanowiłam zrobić dziś ulubiony dzień dla blogger' ki czyli ,, Moc pisania" Wiem, wiem długo nie dodawałam NIC. Nie miałam czasu, ani weny. Był taki okres, gdy przemyślałam CAŁKOWITE ODEJŚCIE Z BLOGGERA. Ale nie odejdę. Dziś piątek, oleje odrabianie lekcji i wezmę się za pisanie OP, OS i oczywiście rozdziały i lekcje Andreasa! Kochaaaammmm was misiaki, małpiatki, kombajny, pajace i inne dziwne stworzonka!
wtorek, 18 marca 2014
Lekcje Andreasa! odc. 1
- Cześć jestem Andreas i chyba moja miłość nie używa GPS'a . Ostatnio pisałem z Naty Destinada Brillar, i dowiedziałem się wielu rzeczy. Na przykład Tryumf nie pisze się Tryómw. Pamiętać! Andreas! W razie czego mi przypomnicie c'nie ???
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kosiam was wszystkich! Jesteście supcio! I oto mądrości kochanego, a jakże głupiego Andresia.
Moja przygoda z blogger'em
O opowiadaniach dowiedziałam się dziwnym trafem. Nie miałam bladego pojęcia, że coś takiego istnieje :). W wigilię świąt Bożego Narodzenia weszłam na fanClub naxi na nk. pl ( tam też jakaś dziewczyna pisze opowiadania, ale trudno je znaleźć ). I jakaś dziewczyna napisała, żeby sobie wpisać o opowiadaniach z Naxi w Google. Czemu nie??? Napisałam Naty i maxi opowiadania i wyświetlił mi się jakiś blog. I kliknęłam . I bum, bum!! Blog o naxi twórczości Naty Ponte :). Ona być moja idolka. ( pomysł na zdanie z ,, Kali jeść banana ") Kosiam ją!!! Przeczytałam po kolei wszystkie opowiadania. Potem była Sandrulka, Lulu Comello i inne dziewczyny z najwyższej półki. Zazdrość mnie zjadła. I szkoła. Matma!
Wiktoria ( ja) siedzi z Amelką bezczynnie gapiąc się na zegar, znajdujący się nad tablicą. Kiedy te tortury się skończą??? W jednym działaniu tyle odejmowań, dodawań, dzieleń i mnożeń! I co jeszcze może potęgi!?!
Pomyślałam o tych blogach i w ogóle. Postanowiłam założyć jeden. I znów! Na moje szczęście polski nam odjęli bo pani była na zwolnieniu lekarskim. I znów! Anka ( moja naj ) przychodzi do mnie po szkole muzycznej. Opowiedziałam jej o tym , a ona... SIĘ SKRZYWIŁA! Oczywiście nie odbyło się bez pytań ,, A po co??" Doszłam do domu walnęłam plecak byle gdzie, i opowiedziałam o tym tacie. On też nie był zadowolony! Po mojej stronie była tylko ciocia i mama. i TAK ZROBIŁAM BLOGA ( nie tego ). Nikt nie wchodzi! A ja wielka pani leniuch nie chciałam się reklamować. No i pojechałam na ferie do cioci ( tej, która chciała bym założyła bloga) do gdańska. I weszłam na jakiegoś świeżego bloga. I był super. Był to blog Naty Perrdio. I tak oto zdobyłam 9 znajomych! W tym moje idolki! Dobra jak się dowiedziałam, że Naty Perrdio mnie czyta to... Skakałam po łóżku i dostałam ADHD!!! I coraz lepiej. A ten blog to chyba moja wizytówka. Obecnie czytam też blogi o Fedemile czy Leonetcie , a czasem nawet o Marcesce. Bardzo polubiłam blogi i ciągle szukam inspiracji. Ostatnio nawet mi się śni co mam napisać! Ale cały czas jestem tą samą Wunią, która się denerwuje kiedy się na nią mówi Icki, albo Zizi. Kosiam was wszystkich!
wtorek, 11 marca 2014
Nie mam weny :(
Następnego dziś nie będzie... Chyba jutro.... Nie mam weny, a tym bardziej czasu.... Nie bądźcie źli. Próbuje, nie mogę. Jutro chyba będzie, one shot i 2 rozdziały. Zależy. Pa!
poniedziałek, 10 marca 2014
Rozdział 13 + Niiieeeee
*Narrator*
Śliczna hiszpanka znów grzebała w swojej szafce. Fiolet, wykrzyknik i wesoła dziewczyna... Jak tu Natalia nie miała być szczęśliwa??? Jednak jej szczęście po malutku, z sekundy na sekundę się kończy. Nadal próbując znaleźć nudnawą książkę, nie zważając na osobę, która zaraz się zjawi. Do studio przyszedł wysoki chłopak. Czarne włosy opadające na twarz, duże czarne kujonki ( okulary ), czarne ( tak jakby ) oczy, ciemnofioletowa bejsbolówka, rurki i czerwone Conwersy , inaczej super hiper ciacho. Podszedł do niej rażąc ją swoim zimnym oddechem. Poczuła miętę zmieszaną z kretyństwem. Tak to był on. Cristian Wayder. Hiszpan i idiota w jednym. Jej rodak, aż się tego wstydziła. Tak jak wszyscy Hiszpanie, którzy jego znają. Otworzyła szerzej oczy. Odwrót i 1 cm ich dzieli. Zdecydowała się. Odwróciła i spojrzała na niego z pogardą. On za to z dumą i oczywiście idiotyzmem, który zawsze u niego gościł. Był zadowolony. Zdobycz, która jedyna jemu pozostała. Tylko ona. Była ostatnia. Ją jako jedyną dziewczynę jeszcze musiał rozkochać, porzucić i śmiać się z tego jak za nim tęskni. Jej nie zdobył, bo Maxi dał mu.. No cóż... W twarz. Spotkał go w Hiszpanii i gdy już myślał, że go tu nie ma...
- Akuku!!! - zza jego pleców zawołał Maxi
- AAAAAAAAAA- noo .... I UCIEKŁ!!!!
eaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaaeaeaaeaaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaaeaaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaea
Deeefffee!!!- Ta Lu nigdy nie nauczy się tego imienia
- Jestem Fede! Tak dobrze słyszysz FEEEDDEEE!!!- Feduś był naprawdę zły....
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
NIiiieee! Wiem głupio i krótko... Jutro następny... PPAAA!
Śliczna hiszpanka znów grzebała w swojej szafce. Fiolet, wykrzyknik i wesoła dziewczyna... Jak tu Natalia nie miała być szczęśliwa??? Jednak jej szczęście po malutku, z sekundy na sekundę się kończy. Nadal próbując znaleźć nudnawą książkę, nie zważając na osobę, która zaraz się zjawi. Do studio przyszedł wysoki chłopak. Czarne włosy opadające na twarz, duże czarne kujonki ( okulary ), czarne ( tak jakby ) oczy, ciemnofioletowa bejsbolówka, rurki i czerwone Conwersy , inaczej super hiper ciacho. Podszedł do niej rażąc ją swoim zimnym oddechem. Poczuła miętę zmieszaną z kretyństwem. Tak to był on. Cristian Wayder. Hiszpan i idiota w jednym. Jej rodak, aż się tego wstydziła. Tak jak wszyscy Hiszpanie, którzy jego znają. Otworzyła szerzej oczy. Odwrót i 1 cm ich dzieli. Zdecydowała się. Odwróciła i spojrzała na niego z pogardą. On za to z dumą i oczywiście idiotyzmem, który zawsze u niego gościł. Był zadowolony. Zdobycz, która jedyna jemu pozostała. Tylko ona. Była ostatnia. Ją jako jedyną dziewczynę jeszcze musiał rozkochać, porzucić i śmiać się z tego jak za nim tęskni. Jej nie zdobył, bo Maxi dał mu.. No cóż... W twarz. Spotkał go w Hiszpanii i gdy już myślał, że go tu nie ma...
- Akuku!!! - zza jego pleców zawołał Maxi
- AAAAAAAAAA- noo .... I UCIEKŁ!!!!
eaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaaeaeaaeaaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaaeaaeaeaeaeaeaeaeaeaeaeaea
Deeefffee!!!- Ta Lu nigdy nie nauczy się tego imienia
- Jestem Fede! Tak dobrze słyszysz FEEEDDEEE!!!- Feduś był naprawdę zły....
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
NIiiieee! Wiem głupio i krótko... Jutro następny... PPAAA!
poniedziałek, 3 marca 2014
Rozdział 12
*Maxi*
Naty jeszcze spała ( Po prawej stronie ). Ona jest taka.. Nie dokończyłem swoich myśli bo do pokoju wparował Leon. Nie wspomniałem jeszcze, że Leon jest kuzynem Naty. Oczywiście chodzi mi o naszego głupkowatego Leona Werdas'a. Często zachowuje się podobnie do Andreasa, a nawet głupiej... jest naprawdę dziecinny, a ja się dziwię, że Leon jeszcze żyje, bo jakbym budził Naty o godzinie 06.00, to by Naty zaczęła do mnie strzelać. Leon zawsze się wkurza, bo Naty mówi do nie go pełnym imieniem czyli Leonardo. Leoś wciąż próbuje wymyślić coś dłuższego i pełniejszego niż imię Natalia. Raz do niej powiedział Natalianinara- cokolwiek miało to znaczyć. Dziś był ubrany w jednoczęściową piżamkę dla noworodków, oczywiście w jego rozmiarze. Skąd on to wytrzasnął??? tak więc Leon, Pani Carina i pan Len czyli tata i mama Leona mieszkają w pałacu należącym do państwa Navarro. ich własne są tylko są dwie sypialnie, a ten dom miał... Coś koło 63 pokoi, 20 łazienek, 1 kuchni, 1 jadalni, 3 pawlaczy i 30 garderób + 1 studio nagraniowe. Ogród ma jakieś 900 m i jest naprawdę piękny. Kilka scen, żywopłot w kształcie gwiazdy, ogromny basen, miejsce na leżakowanie, ognisko itp. Pewnie sądzicie, że przez wielkość dom nie jest przytulny... To nie prawda. Jest kominek, piękne dywany i nawet przy telewizorze w salonie jest mały ogródek. Czyli zielony dywanik, różne kwiaty, piękne doniczki itp.-
- Słuchajcie, ja tu wstaje, a to coś - wskazał na psa Naty- pałęta mi się pod nogami!
- Aj, aj! Leonardo spokój daj , aj, aj!!- powiedziała Natalia
- Spokój daj aj, aj, pies twój japę darł, aj, aj!- powiedział Leon
- Aj, aj Maxi, japę darł, aj ,aj, kolegę naszego do rzeki, aj, aj- przedrzeźniała Leona Naty
- Aj, aj, aj wy japy drzecie, spokoju nie dajecie, do rzeki wrzucacie, co z wami w tym lecie??? aj, aj, aj- dołączyłem się. Następne pół godziny spędziliśmy na kłóceniu się o AJ, AJ! Tak, bitwa na ,, Aj" nie jest wcale fajna. Zjedliśmy śniadanie ( Naty założyła kuzynowi śliniak) Wyszliśmy do studia... No i... Znów kłóciliśmy się o ,, Aj" do końca dnia...
cdn
No i jak? Podoba się, aj, aj
Naty jeszcze spała ( Po prawej stronie ). Ona jest taka.. Nie dokończyłem swoich myśli bo do pokoju wparował Leon. Nie wspomniałem jeszcze, że Leon jest kuzynem Naty. Oczywiście chodzi mi o naszego głupkowatego Leona Werdas'a. Często zachowuje się podobnie do Andreasa, a nawet głupiej... jest naprawdę dziecinny, a ja się dziwię, że Leon jeszcze żyje, bo jakbym budził Naty o godzinie 06.00, to by Naty zaczęła do mnie strzelać. Leon zawsze się wkurza, bo Naty mówi do nie go pełnym imieniem czyli Leonardo. Leoś wciąż próbuje wymyślić coś dłuższego i pełniejszego niż imię Natalia. Raz do niej powiedział Natalianinara- cokolwiek miało to znaczyć. Dziś był ubrany w jednoczęściową piżamkę dla noworodków, oczywiście w jego rozmiarze. Skąd on to wytrzasnął??? tak więc Leon, Pani Carina i pan Len czyli tata i mama Leona mieszkają w pałacu należącym do państwa Navarro. ich własne są tylko są dwie sypialnie, a ten dom miał... Coś koło 63 pokoi, 20 łazienek, 1 kuchni, 1 jadalni, 3 pawlaczy i 30 garderób + 1 studio nagraniowe. Ogród ma jakieś 900 m i jest naprawdę piękny. Kilka scen, żywopłot w kształcie gwiazdy, ogromny basen, miejsce na leżakowanie, ognisko itp. Pewnie sądzicie, że przez wielkość dom nie jest przytulny... To nie prawda. Jest kominek, piękne dywany i nawet przy telewizorze w salonie jest mały ogródek. Czyli zielony dywanik, różne kwiaty, piękne doniczki itp.-
- Słuchajcie, ja tu wstaje, a to coś - wskazał na psa Naty- pałęta mi się pod nogami!
- Aj, aj! Leonardo spokój daj , aj, aj!!- powiedziała Natalia
- Spokój daj aj, aj, pies twój japę darł, aj, aj!- powiedział Leon
- Aj, aj Maxi, japę darł, aj ,aj, kolegę naszego do rzeki, aj, aj- przedrzeźniała Leona Naty
- Aj, aj, aj wy japy drzecie, spokoju nie dajecie, do rzeki wrzucacie, co z wami w tym lecie??? aj, aj, aj- dołączyłem się. Następne pół godziny spędziliśmy na kłóceniu się o AJ, AJ! Tak, bitwa na ,, Aj" nie jest wcale fajna. Zjedliśmy śniadanie ( Naty założyła kuzynowi śliniak) Wyszliśmy do studia... No i... Znów kłóciliśmy się o ,, Aj" do końca dnia...
cdn
No i jak? Podoba się, aj, aj
niedziela, 2 marca 2014
Rozdział 11
*Maxi*
-Maxi? Wróciłeś?- nie uwierzyła własnym oczom. Spojrzałem na nią zachęcająco, a ona wiedziała o co chodzi, bo rzuciła się mi na szyję.
- WRÓCIŁ! TO ON!- po schodach zbiegła Lena, a za nią Lu. Podwójne L.
- Kto chce grupowego misia???- spytałem. Naty, która właśnie podeszła do dziewczyn spojrzała na nie i wtedy wszystkie krzyknęła jednocześnie słowo ,, JA"... I oczywiście wszyscy trwaliśmy w uścisku. Podeszli do nas rodzice sióstr i dołączyli się. Po chwili była cała klasa ze studio i nauczyciele, w domu Natalii. Tuliliśmy się do siebie. I to był prawdziwy GRUPOWY misiek!!!
Nazajutrz
Leżałem na materacu, koło łoża Natalii. Oczywiście jej pokój był perfekcyjny, tak jak jego właścicielka. Pokój był koloru ,, Spadająca śliwka"- cokolwiek ma to do koloru- czyli jasnofioletowy. Meble były białe, niektóre- białe i plastikowe, a jeszcze inne- przezroczyste i szklane. Na przeciwko łoża, stał biały regał z książkami, poukładanymi równo i zwyczajowo częściami, grubością i wielkością. Z lewej strony łoża ( tej na której zawsze leżała Naty) Była szklana szafka nocna z dwoma szufladkami. W pierwszej : 2 książki z serii ,, Minerwa Klark na tropie" i ,, Minerwa Klark schodzi na psy", maseczka na oczy, zapas truskawkowej gumy balonowej ( Od której Naty jest uzależniona ). W drugiej : bransoletka, stos nut, pamiętnik, zeszyt w, którym spisuje piosenki i kolejne gumy truskawkowe. Z prawej strony leżał biały materac, na którym leżał rozbitek bez czapki z daszkiem, czyli ja. Nad łożem wisiała wąska pólka ze zdjęciami. Na przeciwko materaca była ozdobna szklano - plastikowa, biało- przezroczysta toaletka. Wiele grzebyków, perfum nie zliczenie wiele, 14 pomadek, 16 błyszczyków, 12 zestawów z cieniami do oczu ( W każdym osiem sztuk ), 9 tuszy do rzęs, 5 kolorowych sztucznych rzęs, 11 opasek, 22 lakiery do paznokci i 4 ozdobniki, 6 par sztucznych paznokci, pilnik do sztucznych i naturalnych paznokci i wiele, wiele rzeczy, które dla faceta to jeden wielki troll. Z boku ( z prawej strony ) było wielkie okno z firaną i szerokim parapetem, na którym Naty często siedziała. Kilka szaf, 23 gitary i kolejne stosy gumy truskawkowej. Jednym słowem ,, Perfekcyjnie"
cdn
I jak wyszło? Naty uzależniona od gumy truskawkowej. proszę o opinie w komentarzach :)
czytasz=komentujesz=motywujesz
-Maxi? Wróciłeś?- nie uwierzyła własnym oczom. Spojrzałem na nią zachęcająco, a ona wiedziała o co chodzi, bo rzuciła się mi na szyję.
- WRÓCIŁ! TO ON!- po schodach zbiegła Lena, a za nią Lu. Podwójne L.
- Kto chce grupowego misia???- spytałem. Naty, która właśnie podeszła do dziewczyn spojrzała na nie i wtedy wszystkie krzyknęła jednocześnie słowo ,, JA"... I oczywiście wszyscy trwaliśmy w uścisku. Podeszli do nas rodzice sióstr i dołączyli się. Po chwili była cała klasa ze studio i nauczyciele, w domu Natalii. Tuliliśmy się do siebie. I to był prawdziwy GRUPOWY misiek!!!
Nazajutrz
Leżałem na materacu, koło łoża Natalii. Oczywiście jej pokój był perfekcyjny, tak jak jego właścicielka. Pokój był koloru ,, Spadająca śliwka"- cokolwiek ma to do koloru- czyli jasnofioletowy. Meble były białe, niektóre- białe i plastikowe, a jeszcze inne- przezroczyste i szklane. Na przeciwko łoża, stał biały regał z książkami, poukładanymi równo i zwyczajowo częściami, grubością i wielkością. Z lewej strony łoża ( tej na której zawsze leżała Naty) Była szklana szafka nocna z dwoma szufladkami. W pierwszej : 2 książki z serii ,, Minerwa Klark na tropie" i ,, Minerwa Klark schodzi na psy", maseczka na oczy, zapas truskawkowej gumy balonowej ( Od której Naty jest uzależniona ). W drugiej : bransoletka, stos nut, pamiętnik, zeszyt w, którym spisuje piosenki i kolejne gumy truskawkowe. Z prawej strony leżał biały materac, na którym leżał rozbitek bez czapki z daszkiem, czyli ja. Nad łożem wisiała wąska pólka ze zdjęciami. Na przeciwko materaca była ozdobna szklano - plastikowa, biało- przezroczysta toaletka. Wiele grzebyków, perfum nie zliczenie wiele, 14 pomadek, 16 błyszczyków, 12 zestawów z cieniami do oczu ( W każdym osiem sztuk ), 9 tuszy do rzęs, 5 kolorowych sztucznych rzęs, 11 opasek, 22 lakiery do paznokci i 4 ozdobniki, 6 par sztucznych paznokci, pilnik do sztucznych i naturalnych paznokci i wiele, wiele rzeczy, które dla faceta to jeden wielki troll. Z boku ( z prawej strony ) było wielkie okno z firaną i szerokim parapetem, na którym Naty często siedziała. Kilka szaf, 23 gitary i kolejne stosy gumy truskawkowej. Jednym słowem ,, Perfekcyjnie"
cdn
I jak wyszło? Naty uzależniona od gumy truskawkowej. proszę o opinie w komentarzach :)
czytasz=komentujesz=motywujesz
Uwaga! Czytać!
To jest pierwszy post z serii ,, Uwaga Czytać!". ZACZYNAMY:
1.Chciałam, przeprosić, nie dodawałam postów, więc dziś dodam kilka.
2. Nie mam pomysłu na złączenie naxi, jak ktoś wie proszę napisać komentarze, a mam tyle pomysłów na ich złączenie, ale każdy po dwóch, trzech dniach mi się nudzi :).
3. Proszę o szczerą opinię w komentarzach, to dla mnie bardzo ważne :).
4.Gdy wystąpią problemy techniczne na blogu proszę o napisanie o nich, w komentarzu, lub o naprawieniu ich.
5. Gdy wiecie o jakiś fajnych tapetach z naxi to powiedźcie, będzie się milej czytać.
6. Jak piszę?? Co dodać co zmienić? Proszę w komentarzu podać te informacje!
7. Dziękuję za przeczytanie...
1.Chciałam, przeprosić, nie dodawałam postów, więc dziś dodam kilka.
2. Nie mam pomysłu na złączenie naxi, jak ktoś wie proszę napisać komentarze, a mam tyle pomysłów na ich złączenie, ale każdy po dwóch, trzech dniach mi się nudzi :).
3. Proszę o szczerą opinię w komentarzach, to dla mnie bardzo ważne :).
4.Gdy wystąpią problemy techniczne na blogu proszę o napisanie o nich, w komentarzu, lub o naprawieniu ich.
5. Gdy wiecie o jakiś fajnych tapetach z naxi to powiedźcie, będzie się milej czytać.
6. Jak piszę?? Co dodać co zmienić? Proszę w komentarzu podać te informacje!
7. Dziękuję za przeczytanie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)