środa, 21 maja 2014

Rozdział 2: Twoje ostatnie życzenie

Ociężale podniósł lewą powiekę. Niczym lew waleczny, ale leniwy. A teraz punkt sezonu! On se myśli, że jeszcze sobie poleży a tu..
- AAAAAAA!- Krzyknął słysząc tak denerwującą muzyczkę budzika. Wali jeden raz w biurko.. I NIC. Wali drugi raz i nic.. Wali trzeci, czwarty, piąty i.. NIC! Wali szósty, siódmy...  piętnasty i.. Nic. za szesnastym razem się udało. Chłopak zadowolony a jakże.. Wstał i od razu po oddzwaniał do Glory. Aha no.. Glory to strasznie denerwująca dziewczyna, śpiewająca tak pięknie, że szyby jej klaszczą, pękając. Ona sama nie zauważa braku talentu i ostrej arogancji więc.. No cóż jest taką idiotką,  że aż wierzyć się nie che. sam Maxi trzymał się z nią z jednego powodu.. Następująco;
Byli jak dwie krople wody, przyjaciele na dobre i na złe. Pewnego dnia Maxi odkrył swój potężny talent wtedy wiedział co chce robić w życiu. Jednak Gloria naturalnie byłą tak zazdrosna, że zapisała się do szkoły do której uczęszczał. Tam przekierowali ją do prestiża niezwykłego studia. Zdawała na oczach naj mniej ogarniętego nauczyciela, Beto. On tam zasnął od  z byt dużej ilości kanapek z serem. Glory tam już nie było, a ponieważ Beto nie wiedział jak śpiewa i gra to ją potwierdził. Z tańca także była o nią awantura ponieważ Gregorio myślał, że inna utalentowana dziewczyna to ona. Widząc swoje wyniki otoczyła świat nienawiścią, i swoim pustym zmyślonym pięknem. Antonio, dyrektor studia nie zauważając nagannego zachowania dziewczyny, postanowił nie robić jej przykrości i zostawił ją w studio. W pewnym momencie zauważył zachowanie, ale musiał wyjechać na parę lat i tak oto Glory chodzi do studia jako pusta panienka zdolna do wszystkiego. O tej historii wie tylko Maxi, nikt inny.

Spojrzał w lustro. Zobaczył coś czego nie chciał widzieć.
- Muszę się zmienić.
***
Otworzyła oczy. Rozejrzała się po pokoju obserwując każdy jego kont. A jednak nic nadzwyczajnego nie zauważyła. Poderwała się jak oparzona z łózka i zajrzała do szafy. Same sukienki.  Panicznie rozejrzała się po pokoju szukając spodni i bluzki. Znalazła. Uff. Co za szczęście. Gdyby tylko jej nadopiekuńczy brat Luca zobaczył jej szczupłą sylwetkę w sukience uznał by to za lep na facetów. Zresztą w normalnej rodzinie z normalnymi braćmi to wręcz uciecha, że ona nie będzie sama. Jednak w nadopiekuńczym domu, z nadopiekuńczym bratem to jest niemożliwe. Luca zawsze będzie się bał, że zrani ją jakiś głupi koleś, a ona wciąż będzie się denerwować. Ubrana, wyszykowana chwyciła podręcznik od matmy.
- Pierwiastek z 309=0.- powiedziała- I niby jak mam to zapamiętać- w tej chwili do głowy wszedł jej nienaganny pomysł. No.. Prawie nienaganny.
- Luca poszedł do sklepu więc można spróbować.- wymamrotała
- Pierwiastek z trzystu dziewięciu to mała liczba zero!- zaśpiewała, a jej piękny głos unosił się po całym domu.
 

Bożę strasznie was sory za ten głupi post! Wiem, jestem beznadziejna, ale nie mam weny i... Potrzebuję inspiracjon! 
Ktoś z was wie gdzie można znaleźć inspirację? Ja swoją zwykle znajduję, gdy usiądę nad stawę, przy zachodzie słońca i wtedy marze, a moje marzenia się w to zamieniają. Wiem głupio to brzmi, ale mam tez dobrą wiadomość. Mam juz ułożoną fabułę, tak, że jest tak kreatywna i genialna, że tylko czekać na next i HU HU! Ogólnie miałam super dziwny dzień:
Nawdychałam się spalin strasznie śmierdzącego samochodu, mój kolega włożył głowę do grochówki, moja siostra zepsuła mi bardzo cenną rzecz więc.... No dobra już was nie zanudzam i już jutro biorę się za next. Bay  ♥♥♥

3 komentarze: